W czasach zorganizowanego totalitaryzmu covidowego Polacy muszą przestrzegać, narzuconych przez pisowski rząd, zakazów ilościowych: kiedy idą do kościoła, na manifestację, spotkanie czy jadąc środkami komunikacji publicznej. Ale owe zakazy nie dotyczą, jak widać na przykładzie Wrocławia, dewiantów i seksualnych zboczeńców. Ci, z pełnym błogosławieństwem władz lokalnych i opieką państwową w postaci policji mogą robić co chcą. W sobotę 3 października w kolejnej "paradzie" przemaszerowała ulicami Twierdzy Wrocław gromada zwyroli, zwiezionych do tego miasta z rożnych regionów Polski i zagranicy. Około tysiąc zboczeńców ochranianych było przez kilkuset policjantów w pełnym rynsztunku bojowym i ok. setki tajniaków (poubieranych na sportowo i ulicznie) ; na odpornych na pedalską propagandę Wrocławian czekało ponad 50 suk. Pokaz dewiacji kontrowali nacjonaliści z NOP i grupy proliferskie. Nacjonaliści zadbali o zalegalizowanie szeregu punktów protestu, jednak milicyjni tajniacy starali się nie dopuścić narodowych radykałów na miejsca zbiórek, zatrzymując kilkadziesiąt osób. Jednak nie wszystkich, NOPowcy widocznie byli więc na całej trasie przemarszu zwyroli, mocno i zdecydowanie zaznaczając stanowisko Polaków: To nasz kraj – i nasze zasady. A one mówią jasno: żadnych praw dla LGBT!
Wstąp do NOP – wypełnij formularz rekrutacyjny (kliknij!) Wesprzyj finansowo działania nacjonalistyczne (kliknij!)Start » Dolny Śląsk, W regionach i za granicą, Ważne » Wrocław: Nacjonaliści przeciwko zwyrolom