Trwający w świecie festiwal żydowskiej buty i nienawiści do Polaków budzi w kraju powszechne oburzenie. Chciałoby się powiedzieć "nareszcie"! Nie można jednak zapominać, że ostatnie wypowiedzi szefów tzw "państwa Izrael" na tematy polskie to nic nowego ani wyjątkowego - jak próbuje przedstawić to rządzący prożydowski reżim PiSu, dla którego podporządkowania się izraelitom (ostatnio - tzw. "konferencja bliskowschodnia) to podstawa istnienia. Stosunek Żydów do Polaków jest od niepamiętnych czasów budowaniem relacji "pan - niewolnik", przy czym "pan" to nie my. Współcześnie motorem żądzy władzy i politycznej bezczelności żydowskiej jest ideologia syjonistyczna, która Żydów umiejscawia w centrum jeśli nie wszechświata (póki co), to przynajmniej kuli ziemskiej. Zagrożenia te od lat opisuje i kontruje w miarę możliwości w przestrzeni publicznej Narodowe Odrodzenie Polski.
Kolejna akcja, pikieta pod "ambasadą", Izraela została zorganizowana w stolicy. Dla pewności została oficjalnie zgłoszona (strzeżonego..), co miało ten minus, że milicja obywatelska w sile kompanii zmotoryzowanej wiedziała co, jak i gdzie i mogła utrudniać nacjonalistom dojście do punktu X, plusem jednak było to, że ci, którzy się przedarli na miejsce akcji mogli w miarę spokojnie Żydów popikietować, m.in. świecąc starozakonnym po oczach banerem odpowiedniej treści.
Pikieta miała przebieg w swej części dość nietypowy. Na "dzień dobry" mundurowi zaprezentowali przytarganą przez siebie gaśnicę, która .. no i tu nie wiadomo, po co, bo wyjaśniali mętnie, że to "na wszelki wypadek". Jaki, trudno się domyślić, bo sprzęt był raczej mały, i nawet ulicznej budki z koszernym jedzeniem by nie ugasił. Dziwne.. Później było ciekawiej - milicjanci dali krótkie wystąpienie przeciwko używaniu "mowy nienawiści", w odpowiedzi na co uzyskali od nacjonalistów wyczerpujący wykład na temat publicystycznego charakteru owego określenia, nie znajdującego umocowania w obowiązujących przepisach. Funkcjonariusze nie pozostali dłużni i zaczęli deklamować artykuły 256 i 257 kodeksu karnego, na co usłyszeli prozę ustawy o partiach politycznych, Trybunale Konstytucyjnym i kodeksie karnym. NOPowcy dobili mundurowych retorycznym pytaniem o jakiś specjalny przepis prawa, który stawia Żydów w Polsce (przynajmniej formalnie) w roli uprzywilejowanej "rasy panów". Na tym debata się zakończyła, a jej uczestnicy przystąpili do wypełniania swoich zadań - NOPowcy antysyjonistycznych, a milicja pisowska do ochrony Żydów. Jak zawsze.
[email protected] Wstąp do NOP – wypełnij formularz rekrutacyjny (kliknij!)