Pedałujący, palikotowcy, młodzi socjaliści i starzy komuniści postanowili sobie pomanifestować. Oczywiście przeciwko Krzyżowi Celtyckiemu, bo razi ich jego nacjonalistyczny, chrześcijański i uniwersalistyczny charakter, bo gdzie tam celtykowi do sierpa i młota! No i oczywiście przeciwko „Zakazowi Pedałowania”, bo oni chcą pedałować, ile sił w odbycie, w przeciwieństwie do 40 milionów pozostałych Polaków.
Godziny spędów (niżej dokładne informacje) wybierane są tak jakoś dziwnie, jakby ze wstydem, dlatego spieszymy z pomocą aktywowi robotniczo-zoologicznemu i włączamy się w akcję promocji naszej symboliki. To dobry czas, by chętni (jeśli akurat nie będą mieli nic ciekawszego do roboty, jak na przykład ziewanie) mogli żywo podyskutować z onymi na przykład o wyższości hulajnogi nad rowerem czy Krzyża Celtyckiego nad gwiazdą czerwonoarmijną.
Poznań: 26 listopada, Plac Wolności, godz. 13.00 - 13.30
Kraków: 30 listopada, Placu Wszystkich Świętych pod Pawilonem Wyspiańskiego, godz. 13.00 - 14.00
Warszawa: 3 grudnia, Plac Zamkowy, godz. 13.00 - 15.00
O następnych imprezkach, jeśli będą, natychmiast powiadomimy. Proszę nie zapomnieć herbatki z malinami! I dodatków do niej!
Aktualizacje:
Poznań, 26 listopada. "Manifestacja" zgromadziła kilkanaście osób, w tym dziennikarzy. Jej czas z powodu ... ogromnego zainteresowania skrócono do 15 minut. Nie dopisało "faszystowskie społeczeństwo", jak wyraziła się jedna z uczestniczek. A tutaj widać moc i chwałę oręża pedałujących:
http://poznan.gazeta.pl/poznan/1,36001,10714243,_Zakazowi_pedalowania__powiedzieli__nie_.html
Kraków, 30 listopada. I tutaj akcja trwała znacznie krócej, niż planowano. Przybyło również ledwo kilkanaście osób. Co na ten temat napisali dziennikarze? Na wesoło:
http://www.nop.org.pl/2011/12/01/krakow-nop-oplacil-palikotowcow/
Warszawa, 3 grudnia. Akcja pod względem ilości antynopowców nie odbiegła od normy - kilkunastu aktywistów, a w zasadzie aktywistek młodzieżówki SLD przygotowało co prawda trochę gadżetów, ale widok kilkudziesięcioosobowej grupy młodych ludzi chętnych do podyskutowania na tematy promocji homoseksualizmu wypłoszył biedaków, którzy schronili się za zawsze wierne plecy funkcjonariuszy. Smaczku warszawskiej akcji dodaje pedalska oprawa. Otóż przynieśli oni ze sobą znaki Nakazu pedałowania, a więc, by posłużyć się cytatem ze stanowiska prokuratury: znaki obraźliwe, upokarzające i podsycające nienawiść do osób innej orientacji seksualnej. Młode czerwone kmiotki, jeśli wierzyć prokuraturze okręgowej w Warszawie: naruszyły kodeks wykroczeń, kodeks karny i konstytucję. Spodziewaliśmy się dobrej zabawy, ale ten dodatkowy bonus w bojach prawnych sprawił nam dużo frajdy. Na głupotę czerwonych rowerzystów zawsze można liczyć!