Miał być atrakcją spotkania ze studentami - poseł vel Grodzka. Zapowiedziało się NOP i poseł pomaszerował w siną dal... Ulicą Grodzką (w Krakowie) na Wiejską (w Warszawie). Parlamentaryzm w całej swojej historii wprowadzał bardzo różne dziwolągi w swoje szeregi, od prostytutek (nie tylko politycznych - to zbyt oczywiste), przez oderwanych od rzeczywistości wariatów, aż po - sięgając bardzo głęboko - Incitatusa, konia Kaliguli. I współczesna Polska ma takie coś - babę z brodą vel chłopa z cyckami. Zamiast gabinetu psychiatry - ława sejmowa. Krzysztof Bęgowski w sukience został Anną Grodzką. I dzięki mainstreamowym mediom "podbija" saloony i ulice. Trafia nie tylko na manifestacje zboczeńców, gdzie ochrania go pododdział funkcjonariuszy, ale i do Klubu Żaczek, do którego zapraszają "ciekawe osobowości". I indywidua.
Nie wiemy, czy poseł vel Grodzka ma odwagę męską, żeńską czy nijaką. Nazwijmy więc ją demokratyczną, która na wieść o nalocie "terrorystów i faszystów: NOP" dokonała planowanego odlotu. My się nie obrażamy. Zbliża się jednak okres świąteczny, a my chcemy ludziom poszkodowanym przez los i Darwina pomagać, dlatego trochę nam się zrobiło żal chorego bądź co bądź człowieka. Dlatego kilka ciepłych słów: głowa do góry Krzysiu, to nie tak, że jesteś sam na świecie. Są ludzie, którzy Cie wysłuchają, ale szepną miłe słowo: dzwoniąc: 12 6524321