Bycie obywatelem plus ma niewątpliwie same uroki. Po zeszłotygodniowej informacji prasowej, że Helsińska Fundacja Praw Człowieka, organizacja w barwach różowoczerwonych, usłużnie doniosła do prokuratury o krwiożerczych zamiarach prezesa NOP, który siedzi i knuje jakby tu rozpirzyć w drobny mak lewackie meliny (zwane poetycko squatami), postanowiłem z dumnie uniesionym czołem i zaciśniętą pięścią (taki element rewolucyjny nie wadzi dziś przecież nikomu), zmierzyć się z rzeczywistością polskiej Sprawiedliwości.
W tym celu sięgnąłem po telefon i zadzwoniłem do p. prokurator Agnieszki Muł, w której ręce – wedle wszechwiedzącej prasy – trafił „donos na nos”, jak mówią starzy górale.
Telefon odebrała niezwykle sympatyczna Pani, nie prokurator jednak. Po przedstawieniu się poprosiłem o połączenie z Szefową. Rozmowa potoczyła się mniej więcej tak.
- Pani Prokurator nie ma.
- A kiedy będzie?
- Nie wiem. A w zasadzie po co pan dzwoni?
Tutaj wyłuszczyłem sprawę: Fundacja Helsińska złożyła zawiadomienie o możliwości popełnienia przeze mnie poważnego przestępstwa, więc chciałbym zmierzyć się ze sprawiedliwością,
Uprzejma pani pogrzebała chwilkę w swoim systemie spraw i autorytatywnie stwierdziła:
- Pana sprawy tutaj nie ma.
- No dobrze – postanowiłem być chytry. - To może jakiś prokurator dyżurny będzie wiedział?
- Nie – zdecydowanie stwierdziła Pani. - Takie sprawy osobiście dekretuje Pani Prokurator.
- No dobrze – nie ustępowałem – ale jest zawiadomienie o możliwości popełnienia przeze mnie przestępstwa, Pani Prokurator w mediach potwierdziła, że wasz urząd zajmuje się tą sprawą, więc..
- Pani Prokurator nie występuje w telewizji – tryumfalnie przerwała mi Pani, zadowolona, jakby złapała mnie na wynoszeniu jabłek z sadu bez wiedzy właściciela.
- Nie powiedziałem że w telewizji, tylko że w mediach – grzecznie zripostowałem. - Do kogo więc mogę się zwrócić jako osoba wskazana w zawiadomieniu o popełnieniu przestępstwa?
- Noo... może do biura podawczego..
- Przecież takich informacji tam mi nie udzielą..
- To już nie wiem – stwierdziła Pani. - Musi pan skontaktować się z Panią Prokurator.
- To może zostawię numer swojego telefonu, Pani Prokurator będzie łatwiej...
- Pani prokurator nie oddzwania w żadnej sprawie..
- To kiedy ona będzie?
- Może jutro...
Dla świętego spokoju zadzwoniłem do biura podawczego. Przez 10 minut nikt nie odbierał. Zapewne byli zajęci przyjmowaniem zawiadomień o popełnianiu przestępstw.
Pomyślmy jednak... a gdybym w tym właśnie czasie szykował następne jumbo-jety do zbombardowania kolejnej meliny? Strach pomyśleć. Cóż, jutro znów zadzwonię. Może będę miał fart.
Adam Gmurczyk