W czwartek, 17 lipca, odbyła się w Warszawie kolejna akcja w obronie mordowanych przez Żydów  Palestyńczyków. Podobnie, jak w poniedziałek 14 lipca, przeciwnicy izraelskiej agresji na Palestynę, zebrali się pod ambasadą Izraela. Około 50 osób, w tym oczywiście działacze warszawskiego NOP, protestowało przeciwko żydowskiej polityce ludobójstwa na Bliskim Wschodzie. Manifestanci wyeksponowali transparent „Gaza – stop agresji”, baner Narodowego Odrodzenia Polski; nad ich głowami powiewał flagi biało-czerwone, sztandary NOP oraz  - tradycyjnie prezentowane przez działaczy Narodowego Odrodzenia Polski – flagi Hezbollahu.

Głos zabrali m.in. Nabil Al Malazi oraz Marzena Dobner, pełnomocnik RW NOP ds. Dzielnicy Mazowieckiej, która przedstawiła twarde i zdecydowane stanowisko nacjonalistów w sprawie palestyńskiej:

We współczesnym świecie jedną z najbardziej krwawych organizacji o charakterze terrorystycznym jest Państwo Izrael. Wykazuje ono wszelkie cechy struktury stworzonej wyłącznie dla realizacji celów kryminalnych, często ludobójczych. Ostatni napad na tzw. Strefę Gazy, którego właśnie jesteśmy świadkami, to tylko wycinek przestępczej działalności Izraela. Przeciwko tej bandyckiej organizacji zjednoczyć musi się cały cywilizowany świat. Nasze wysiłki polityczne muszą stawiać sobie za cel nie tyle doprowadzenie do „zawieszenia broni” czy izolacji tego quasi-państwa na arenie międzynarodowej, ale wręcz do jego likwidacji. Świat, w którym istnieje Izrael nigdy nie będzie światem bezpiecznym. Świat, w którym Palestyna nie jest wolnym krajem, będzie światem dominacji Zła nad Dobrem.

Narodowe Odrodzenie Polski od ponad 30 lat, a więc od początku swego istnienia, wspiera wolnościowe aspiracje Palestyńczyków. My, Polacy, dobrze poznaliśmy znaczenie słów „okupacja” i „ludobójstwo” – ale także „opór”, „walka” i „zwycięstwo”. Czas na bomby na Izrael, czas na wolność dla świata!

Akcję, nieudolnie, próbowała kontrować grupka Żydów, ściągniętych w trybie pospiesznym przez ambasadę Izraela. Przedstawiciele szlachty kibucowej zmęczyli się jednak szybko i poszli do domu.