Jak co roku ulicami Stolicy przemaszerowali homoseksualiści, i zgodnie z prostą prawdą, że ten podgatunek jest nierozmnażalny w sposób naturalny - było ich znów wyraźnie mniej. Sytuację frekwencyjną ratowali co prawda aktywiści Bractwa Analnego z PO i SLD, ale wiele to nie pomogło. W kontrze, znów tradycyjnie, działacze NOP, których - to taka nowa świecka tradycja - przed kontrowaniem usiłowała powstrzymać pisowska milicja. Narodowych radykałów zatrzymywano, legitymowano i spisywano w tempie jedno słowo na połgodziny, usiłując nie dopuścić w okolice trasy kakaowej parady. Plan, szczwany jak Ryszard Petru, okazał się jednak niedpracowany, jak inteligencja posłanki Scheuring-Wielgus, i część nacjonalistów mogła głośno i w wesołej atmosferze pozakłócać przemarsz zboczeńców w kilku miejscach Warszawy. W tym miejscu pozdrawiamy uczestniczkę przemarszu homoniewiadomo, panią redaktor Patrycję Wieczorkiewicz z naszej ulubionej Gazetki W., która rozczuliła nas wszystkich, skarżąc się płaczliwie jednemu z milicjantów: "Proszę pana, a oni mnie wyzywają". No, ba!
[email protected] Wstąp do NOP – wypełnij formularz rekrutacyjny (kliknij!)Start » Mazowsze, W regionach i za granicą » Warszawa: Czarne Koszule przeciwko zboczeńcom