Tego jeszcze w Polsce nie było! W sobotę 6 października we Wrocławiu Narodowe Odrodzenie Polski zorganizowało "Marsz Kominiarek - happeningowy protest przeciwko nowej ustawie o zgromadzeniach, ograniczającej w znacznym stopniu prawo do manifestacji ulicznych. W akcji wzięło kilkaset osób - w większości w kominiarkach lub zamaskowanych szalikami i kapturami. Ten element demonstracji nawiązywał do pierwotnego pomysłu Komorowskiego (autora ustawy), który chciał karać uczestników manifestacji za zasłanianie twarzy - kominiarkami, kapturami, czapkami z daszkiem czy nawet okularami. Pomysł przepadł w trakcie debaty sejmowej, inne jednak "nowinki" pozostały...
Manifestację otworzył Dawid Gaszyński, przedstawiciel NOP, który powiedział m.in.:
Witam wszystkich na dzisiejszej manifestacji, na dzisiejszym happeningu zatytułowanym Marsz Kominiarek. Spotykamy się tu dzisiaj, ponieważ niejaki Bronisław Komorowski zrodził w "bulu i nadzieji" nowelizację ustawy o zgromadzeniach. Dzielny pionier demokracji towarzysz Komorowski dostosowuje swoją nowelizacją prawo o zgromadzeniach do wzorców państw takich jak Korea Północna, Chińska Republika Ludowa, Białoruś czy Kuba. Spotykamy się tu dzisiaj w szykownych nakryciach głowy, które początkowo również zostały obrane za cel ataku ustawy. Nowelizacja zabrania wolnym teoretycznie obywatelom odpalania środków pirotechnicznych, a organizatorów manifestacji obarczają odpowiedzialnością karną i finansową za przebieg zgromadzeń - de facto paraliżując tym samym prawdziwą, nieskrępowaną zakazami i karami wolność zgromadzeń. Spotykamy się dzisiaj w kominiarkach, bo są one symbolem oporu wobec zgniłego systemu demokratycznego, który wolny jest tylko z nazwy, a który w praktyce zamienia Polskę w obóz koncentracyjny, na wieżyczkach którego stoją różowi zwolennicy tolerancji. Chciałbym jednocześnie dbając o bezpieczeństwo naszego zgromadzenia uprzedzić wszystkich o możliwych utrudnieniach w komunikacji drogowej. Otóż właśnie teraz rozpoczyna się nieopodal inne zgromadzenie. Rozdamy wśród Was mapki z planem utrudnień w ruchu oraz wykazem ulic, które należy omijać szerokim łukiem w drodze powrotnej do domu. W tak pięknych okolicznościach przyrody zachęcam jednocześnie, mimo wspomnianych utrudnień w ruchu do zażywania świeżego powietrza na spacerach, miejskich biegankach, do aktywnego spędzenia soboty na wymachach kończyn górnych i dolnych.
Nacjonaliści - wznosząc okrzyki "Żaden Komor czy ryżawy nie zabronią nam zabawy", "Bawił Bronek się racami, potem moczył się nocami" czy "to my, to my - Polacy" - w radosnym korowodzie przeszli po Rynku oraz ulicami Świdnicką, Kazimierza Wielkiego, Szewską i Oławską. W trakcie manifestacji dało się słyszeć eksplozje petard, które "Gazeta Wrocławska" określiła mianem odgłosów ... wystrzałów. Już po rozwiązaniu demonstracji doszło do kolizji części jej uczestników z paradującą tego dnia po Wrocławiu setką dewiantów. W spontanicznie zorganizowanym proteście Wrocławianie wyrazili swoje oburzenie, co jednak nie spodobało się funkcjonariuszom milicji, którzy zatrzymali ok. 50 uczestników legalnego - bo spontanicznego - zgromadzenia.
Osoby zatrzymane mogą uzyskać pomoc prawną, zwracając się pod adres: [email protected]