Informowaliśmy niedawno o akcji prokuratory przeciwko NOP. Przypomnijmy.
W środę, 27 maja, wrocławska policja (na wniosek prokurator Joanny Śliwińskiej z Prokuratury Rejonowej Sosnowiec Południe, przeprowadziła rewizję w mieszkaniu rzecznika NOP, Pawła Naskręta (we Wrocławiu) Zarekwirowano sprzęt komputerowy i telefoniczny. Akcja przeprowadzona została z naruszeniem obowiązujących przepisów - m.in Naskrętowi nadano status podejrzanego, nie przedstawiając postanowienia o postawieniu zarzutów!
Nieoficjalnie pozyskaliśmy wiedzę, iż chodzi o sławetny art. 256. To jednak nie koniec bolszewickich zagrywek prokurator Joanny Śliwińskiej.
W dniu 15 czerwca, Paweł Naskręt otrzymał wezwanie do końcowego zapoznania się z aktami (zażądał tego w trakcie przesłuchania 27 maja) , z terminem... 8 czerwca! Jakby było mało, wezwanie jest datowane również na 8 czerwca. Można to odczytać na trzy sposoby:
1. świadome działanie prokurator Śliwińskiej i jej pomagierów; 2. ciężka choroba umysłowa funkcjonariuszy; 3. wiara organów we wszechwładną moc NOP, które potrafi poruszać się bez problemów w czasie i przestrzeni. Jakby nie było, przepisy są jasne. Art. 321 p. 2 kpk stwierdza wyraźnie: "Termin zaznajomienia podejrzanego z materiałami postępowania powinien być tak wyznaczony, aby od doręczenia zawiadomienia o nim podejrzanemu i jego obrońcy upłynęło co najmniej 7 dni". Co w słowach "od doręczenia... upłynęło co najmniej 7 dni" stanowi trudną zagadkę intelektualną dla prokurator Joanny Śliwińskiej zostawimy do rozstrzygnięcia sądowi.
Dodać należy, że końcowe zapoznanie się z aktami, poprzedza wysłanie aktu oskarżenia do sądu. Jest ostatnią (w tym wypadku jedyną) możliwością złożenia wniosków dowodowych. A rzecznik NOP do dnia dzisiejszego nie otrzymał nawet postanowienia o postawieniu zarzutów.
Więcej, nie wyznaczony został również termin rozprawy sądowej (tym razem z wniosku Pawła Naskręta) o bezzasadne zatrzymanie, przeszukanie i zabór mienia przez funkcjonariuszy policji. Jak widać nowe zbliża się stanowczym krokiem. Nowe, ale z gęby cuchnie po staremu.
Z ostatniej chwili. Paweł Naskręt otrzymał oficjalną informację, że akt oskarżenia, w którym nie wiadomo, o co jest oskarżony (nie zna wszak zarzutów) oraz akta sprawy, których nie mógł przejrzeć (bo termin wyznaczono niezgodnie z prawem), w sprawie, o której nie ma pojęcia - zostały przesłane do sądu. Witamy ponownie w nowym, wspaniałym świecie!