Program gospodarczy młodego pokolenia narodowego wywołał wiele obaw wśród pokolenia starszego. Może dla tego nie od rzeczy będzie podjąć próby ich rozproszenia. Najwięcej bodaj zamętu wywołuje postulat unarodowienia, czy też uspołecznienia pewnych gałęzi przemysłu. Zarzuca się, że to socjalizm i to jest wielkie nieporozumienie. Doszliśmy do wniosku, że inaczej zagadnienia wielkiego przemysłu rozwiązać się nie da na podstawie rozumowań zupełnie sprzecznych w założeniu z doktryną socjalistyczną. Ustrój oparty na własności prywatnej przechodzi głęboki kryzys. Kryzys ten wywołany jest przez fałszywe zrozumienie pojęcia własności prywatnej i wypaczenie jej form.
Własność prywatna – to prawo człowieka do tych rzeczy niczyich, które wziął we władanie (ten sposób nabywania własności dziś w małym stopniu wchodzi w rachubę) oraz do rezultatów pracy swojej i swoich przodków. Nie jest natomiast własnością człowieka to, co zdobył wbrew przykazaniu „nie kradnij”, choćby ta kradzież była dokonana w jak najlepiej zamaskowanej formie. System prawny stara się urzeczywistnić pewien ład, możliwie najbardziej zgodny z postulatami etyki, między innymi i przykazaniem „nie kradnij”. Ale to się nie zawsze udaje. Dlatego też każdy system prawny wciąż ulega zmianom i to bardzo głębokim. Zmiany te wpływają na podział własności. Ale nie można twierdzić, że każda zmiana systemu prawnego, pociągająca za sobą przesunięcia w układzie stosunków własności jest naruszaniem prawa własności. Nam chodzi o to, by prawo własności ocalić, usuwając te niesprawiedliwości w ustroju gospodarczym, wskutek których własność dzielona jest wbrew zasadzie prawa własności, to znaczy wbrew prawu człowieka do posiadania rezultatów swej pracy, wbrew etycznemu sensowi prawa własności.
Całość w Dzienniku Narodowo-Radykalnym Nacjonalista.pl
*
Więcej o koncepcjach gospodarczych polskich nacjonalistów oraz alternatywie dla kapitalizmu i socjalizmu w książkach "Narodowy Program Gospodarczy" i "Esej o przywróceniu własności".