Dzisiejszy wyrok sądu we Wrocławiu przejdzie z pewnością do annałów "sprawiedliwości" w wykonaniu funkcjonariuszy demoliberalnego reżimu. Nacjonaliści z Narodowego Odrodzenia Polski oraz kibice Śląska i Sparty Wrocław oskarżeni o zakłócanie porządku publicznego podczas wykładu majora Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim w dniu 22 czerwca 2013 roku, przekonali się na własnej skórze, iż krytyka byłego oficera zbrodniczych formacji komunistycznych jest czymś niedopuszczalnym w "wolnej Polsce".
Siedem osób skazanych na kary 20-30 dni aresztu, dwanaście na grzywny po kilka tysięcy złotych, cztery uniewinnione. Wyroki wyższe niż wnioskowali oskarżyciele wydał sędzia Paweł Chodkowski. "Precz z komuną", "hańba", "ten wyrok to zdrada narodowa" - tak orzeczenie sądu przywitała publiczność. Sędzia na kilkanaście minut przerwał odczytywanie uzasadnienia wyroku i wyprosił publiczność z sali. "Obwinieni okazali pogardę wobec państwa prawa" - mówił w uzasadnieniu wyroku.
Wśród publiczności był Kornel Morawiecki, legendarny przywódca Solidarności Walczącej. - Sędzia, który wydał ten wyrok powinien zostać zdegradowany - powiedział. Przypatrujący się sprawie Białorusin podsumował, iż w jego kraju za takie coś można dostać maksymalnie 15 dni aresztu, a my przecież żyjemy w oazie "wolności i demokracji". To chyba pierwszy przypadek po 1989 roku, by kogoś skazano na karę aresztu za okrzyki. Prof. Jerzy Marcinkowski z Uniwersytetu Wrocławskiego tak skomentował wyrok: "Wstydzę się, że będąc profesorem Uniwersytetu sam nie zaprotestowałem wtedy kiedy Bauman został zaproszony, nie powinno się takiej kreatury na porządny Uniwersytet zapraszać, po pierwsze dlatego, że jest stalinowskim łotrem, a po drugie dlatego, że opowieści o tym, że to jest wielki uczony są bardzo, bardzo przesadzone".
Przed ogłoszeniem wyroku odbyła się pikieta solidarnościowa organizowana przez działaczy Narodowego Odrodzenia Polski.