W samo południe, w niedzielę 12 maja, na stołecznym Placu Zamkowym licznie zebrali się warszawiacy, by domagać się usunięcia jednego z najbardziej charakterystycznych symboli komunistycznej okupacji - "Pomnika Braterstwa Broni". W akcji udział wzięli działacze i zwolennicy Narodowego Odrodzenia Polski.
Ustawiony na praskim Placu Wileńskim i nazywany przez warszawiaków "pomnikiem czterech śpiących" miał przypominać Polakom o "wiecznej i niezniszczalnej" zależności Polski od Rosji sowieckiej. Zebrani na wiecu domagali się usunięcia tego koszmarka politsztuki komunistycznej i postawieniu w jego miejscu pomnika "Inki", Danuty Siedzikówny, zamordowanej w 1946 przez komunistów sanitariuszki z oddziałów legendarnego "Łupaszki". Ledwo 18. letnia "Inka", mimo poddania jej najgorszym torturom, nie zdradziła niczego oprawcom. Zginęła z okrzykiem "Niech żyje Polska!".
Po południu działacze NOP wzięli również udział w warszawskim Marszu Pileckiego.