16.11.2010: NOP w bitwie o Anglię (reportaż z pola walki)

Pomysł na organizację imprezy integracyjnej NOP w Wielkiej Brytanii zapadł dość spontanicznie, zaledwie 4 dni przed jej realizacją.

Po szybkim kontakcie z ludźmi w regionie, swój udział zadeklarowało 11 osób. Organizatorzy (Wydział zagraniczny NOP), postanowili zintegrować środowisko podczas

zajęć militarnych - działań paintballowych. Miejsc do wybory było dość wiele, postanowiliśmy wybrać najbardziej dogodne dla wszystkich uczestników. Padło na Lichfield w hrabstwie Staffordshire.

7 listopada AD 2010 niedzielny poranek wita nas dosyć niską temperaturą, zaledwie 3 stopniami celsjusza. Chwila na "odmrożenie" samochodu i z Telford w składzie 4 osobowym wyruszamy o 7.30.

Na miejscu mamy być zgodnie z umowa o 9.00. Mimo iż jesteśmy sporo przed czasem, czeka na nas delegacja z Birmingham. Mamy chwilę na rozmowy, w przeciągu kilkudziesięciu minut pojawiają się ludzie z Coventry i Leicester. Czekamy na jedną osobę z Rugby, która prowadzona nawigacją krąży gdzieś w pobliżu. Zguba dociera do celu i jesteśmy wszyscy w 11 osobowym składzie.

Jest kilkanaście minut po 9.00, temperatura zbytnio się nie zmienia, termometr wskazuje uparcie 5 stopni, jednak słonce stara się przedrzeć przez drzewa. Mimo nie napawającej optymizmem temperatury, nic już nie jest w stanie przeszkodzić nam w działaniu.

Wybija 9.30, idziemy stawić się w jednostce Delta Force. Po dopełnieniu wszelkich formalności, dzień rozpoczynamy tradycyjnie "wyspiarsko" - herbatą, rezygnując z dodatku mleka.

Powoli zjeżdżają się inni uczestnicy. Po rozdaniu potrzebnego sprzętu, szybko wskakujemy z czarne uniformy. W międzyczasie zaczynamy się dozbrajać i kupujemy niezbędną ilość amunicji (4 tys kulek), jak się w trakcie okaże - zbyt mało.

Jeden z instruktorów dzieli nas na grupy: powstają 4 grupy, 2 młodsze i 2 starsze. Nadaje nazwy poszczególnym grupom. Nam udaje się stworzyć jedną o wymownej nazwie "NOP white warriors", znamy też już naszych przeciwników.

Ostatnia odprawa, omówienie działania sprzętu przez instruktorów, zasady bezpieczeństwa na polu gry i jesteśmy gotowi do walki. Organizatorzy z Delta Force zaplanowali łącznie 12 gier.

Instruktorzy zadbali o różnorodność scenariuszy, były między innymi: "Obrona - atak", "zdobywanie flagi", "odbijanie zakładnika", "wysadzanie obiektów".

Po pierwszych 6 grach nastąpiła przerwa na obiad. Schodząc z szóstej walki niektórzy z nas mieli już puste pojemniki na kulki. Decyzja była jednoznaczna: należy się dobrze dozbroić. Zakupiliśmy kolejne 4 tys. kulek i wzmocniliśmy nasz arsenał granatem dymnym, hukowym i rozpryskowym. Do tej pory wygraliśmy wszystkie 6 walk. Dość sprawnie nam to poszło i bez jakiegoś specjalnego oporu ze strony przeciwnika.

Część z nas w przerwie poszła posilić się chmielowym płynem, przywiezionym ze sobą. W naszym składzie królowała lubelska Perła.

Kolejne 6 walk skończyliśmy z jedną przegraną, cóż, i tak wojna była wygrana.

Całość turnieju skończyliśmy z ilością 75 punktów. Było to bezapelacyjne zwycięstwo "NOP white warriors", 11 certyfikatów dla zwycięzców trafiło w ręce NOP. Bo my zawsze: silni - zwarci - gotowi.

 

Michał Lewandowski

 


© 2003, 2004, 2005, 2006 Narodowe Odrodzenie Polski. Przedruk części lub całości materiałów dozwolony tylko za zgodą redakcji.